Rowerem po Polsce
Rower – zdrowe uzależnienie
Spędzanie wolnego czasu jeżdżąc na rowerze cieszy się rosnącą popularnością. Można to zaobserwować odwiedzając lasy, parki, czy chociażby przemieszczając się miejskimi ulicami. Jazda rowerem przynosi same korzyści i trudno tutaj doszukać się minusów. Zdrowie, zarówno fizyczne jak i psychiczne, w tym aspekcie jest kluczowe ale to nie wszystko. Liczy się również dobra zabawa, możliwość spędzenia czasu w gronie znajomych czy przyjaciół a także poczucie wolności i oderwania się od codziennych spraw. Systematyczność, zapał i poświęcenie się pewnej sprawie zazwyczaj przynosi owoce. Tak też jest w przypadku rowerowej rekreacji. Mimo, że nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, bądź zwyczajnie o tym nie myślimy, to dzięki naszym dwóm kółkom możemy pozostać w zdrowiu po długie lata życia.
Bardzo dobrze o tym wiedzą funkcjonariusze Zakładu Karnego w Zabrzu, którzy regularnie co roku planują wspólne wypady rowerowe po Polsce. Powodów do wzięcia udziału w takiej wyprawie jest bardzo dużo, ale najważniejsze z nich to przede wszystkim spędzenie przyjemnie czasu w zaprzyjaźnionym gronie i kontakt z naturą i pięknem jakie oferują nam różne zakątki naszego kraju.
Pyskowice – Wrocław – Przewóz – Frankfurt nad Odrą - Międzyzdroje
Czterech funkcjonariuszy: Zbyszek, Jacek, Grzegorz, Michał i jeden emeryt Sławek; 9 dni w drodze, 850 kilometrów pokonanych rowerem wraz z bagażami to statystyki. Grupa rowerzystów rozpoczęła trasę w Pyskowicach. Stamtąd obrali kierunek na zachód do granicy niemiecko-polskiej przez Wrocław aż do Przewozu. Niestety w drodze do Wrocławia zdarzył się wypadek. W bardzo niefortunnych okolicznościach Jacek niespodziewanie przekoziołkował i się poturbował. Musiął przerwać podróż. Dalszą drogę wzdłuż granicy, między innymi przez Frankfurt nad Odrą aż do Międzyzdrojów, grupa przebyła w czwórkę. Łącznie trasę pokonali w siedem dni dzięki, czemu mogli sobie pozwolić na dwudniowy odpoczynek i regenerację w Międzyzdrojach. Po krótkim aczkolwiek bardzo przyjemnym pobycie nad polskim morzem trzeba było wracać do domu. Drogę powrotną pokonali już pociągiem.
Bezcenne wspomnienia
Z każdej wycieczki można by napisać wielostronnicową relację, a może nawet książkę. Jednak nawet najbardziej skrupulatne notatki i zapiski nie potrafią oddać wrażeń, które się przeżywa podczas takiej wyprawy. Sam fakt, że nie jest to pierwszy tego typu wyjazd i planowane są kolejne świadczy o tym, jak dobra atmosfera musi panować w gronie cyklistów. Cieszymy się, że w Służbie Więziennej nie brakuje pozytywnych osób posiadających i realizujących swoje pasje, którymi zarażają innych.
Tekst: ppor. Daniel Prątnicki
Zdjęcia: kpt. Zbigniew Aleksandrowicz