Rocznica wybuchu stanu wojennego
W Grudziądzu pod pomnikiem Solidarności znajdującym się przy murze Zakładu Karnego nr 1 w Grudziądzu odbyły się miejskie obchody 41. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Wzięli w nich udział przedstawiciele Urzędu Miasta, przedstawiciele NSZZ „ Solidarność” oraz służb mundurowych. Służbę Więzienną reprezentował mjr Krystian Wasiński - Dyrektor Zakładu Karnego nr 1 w Grudziądzu.
Stan wojenny
Stan wojenny w Polsce trwał w latach 1981–1983. Został wprowadzony 13 grudnia 1981 roku na mocy podjętej uchwały Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981 roku na wniosek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego tj. – tymczasowego, niekonstytucyjnego organu władzy, a faktycznie nadrzędnego wobec konstytucyjnych władz państwowych. Został zawieszony 31 grudnia 1982 roku, a zniesiono go 22 lipca 1983 roku. W trakcie jego trwania internowano łącznie 10 131 działaczy związanych z „Solidarnością”.
Stan wojenny w grudziądzkim Zakładzie Karnym
W okresie trwania stanu wojennego internowano ponad 10 tys osób, w tym ok. 300 kobiet. Grudziądzki Zakład Karny nr 1 miał swój udział w tym epizodzie historii Polski. Za murami internowano co najmniej 64 kobiety, nie wliczając tych, dla których grudziądzki zakład był tylko etapem kary. Więziono tu m.in. Annę Walentynowicz, polską działaczkę społeczną, opozycjonistkę, działaczkę Wolnych Związków Zawodowych, współzałożycielkę NSZZ „Solidarność”.
Historia grudziądzkiego więziennictwa z okresu stanu wojennego została opisana w wywiadzie z 15 kwietnia 2015 roku z honorowym obywatelem Grudziądza księdzem infułatem Tadeuszem Nowickim pełniącym funkcję kapelana w czasach PRL. Swoją posługę w zakładzie wspominał tak:
„Radykalne zmiany zauważyliśmy gdy był stan wojenny i w zakładzie było dużo internowanych. Była również Anna Walentynowicz. Byli oni inaczej ubrani, byli w cywilnych ubraniach. W tamtym okresie świetlica odżyła, oni się modlili, śpiewali, to byli ludzie którzy łączyli pewne emocje religijne z patriotycznymi. Do żadnych innych pomieszczeń niż kaplica nie wolno nam było chodzić, z wyjątkiem szpitala, na wyraźne życzenie. Pamiętam że była tam duża sala, leżała tam również pani Walentynowicz i tam nas strażnicy prowadzili. Do celi szliśmy tylko z okazji świąt i to były najbardziej przejmujące spotkania. W celach były indywidualne rozmowy, święta wyzwalały emocje religijne, tradycyjne, rodzinne. Tam były rozmowy najtrudniejsze. (……) Ksiądz zawsze był przyjmowany dobrze przez więźniów gdyż oprócz tego że był przedstawicielem religii, był również przedstawicielem wolności. Osadzeni mieli do nas ogromne zaufanie, że ich nie zdradzimy.( …..) Po przemianach 1989 roku posługę mogli pełnić również księża pomocnicy, to jest wikariusze, od tego czasu byliśmy w zakładach już w każdą niedzielę i na każda prośbę skazanego, zaczęto rozumieć że posługa kapelana jest ważna ze względów religijnych i ze względów resocjalizacji”.
Tekst: kpt. Elżbieta Kamińska
Zdjęcie: kpt. Karolina Goss