O wytrwałości, odkrywaniu pasji i życiu "w biegu" w rozmowie ze strzeleckim wychowawcą i sportowcem.

Sport to zdrowie – slogan ten powtarzamy jak mantrę, pakując torbę na siłownię, czy przesiadając się z samochodu na rower. Ilu z was postanowiło pójść dalej i wejść na kolejny poziom sportowej aktywności, próbując swoich sił w maratonie, a potem dalej, w ultra maratonie? A może w triatlonie lub Ironmanie? Jeśli nazwy tych wydarzeń sportowych choć trochę brzmią wam znajomo to zapewne znalezienie kogoś wśród znajomych, kto przynajmniej rozważał swój w nich udział, wydaje się graniczyć z cudem. A jednak, funkcjonariusze Zakładu Karnego Nr 1 w Strzelcach Opolskich mają okazję pracować z wielokrotnym uczestnikiem tychże trudnych i wymagających dyscyplin sportowych. Poznajcie Tomasza Fijałkowskiego, utalentowanego sportowca, wychowawcę strzeleckiej jedynki, człowieka, który triathlon zna z praktyki, choć zaczęło się niewinnie...

---> Etap 1 - od biegania do Maratonów

- Moją aktywność sportową rozpocząłem od biegania. Jak większość osób pracujących za biurkiem brakowało mi po prostu ruchu, pojawiało się coraz częściej złe samopoczucie i znużenie dniem codziennym - opowiada Tomasz Fijałkowski. - Początki jak w każdym sporcie nie należały do łatwych, ale nie brakowało mi determinacji w dążeniu do celu - dodaje.

Ta determinacja przyniosła pierwsze owoce już po 9 miesiącach biegania, kiedy to w 2012 roku Tomek stanął na starcie swojego pierwszego półmaratonu w Bytomiu. Jak sam przyznaje, po jego ukończeniu był naprawdę wyczerpany, jednak mimo wszystko czuł dumę.

- Tamten start dał mi ogromną motywację do dalszych działań i planowania kolejnych startów - mówi.

I rzeczywiście, prócz licznych półmaratonów, w dorobku Tomasza nie zabrakło także nietypowych biegów, jak np. Mistrzostwa Polski w biegu po schodach (cel: jak najszybciej wbiec klatką ewakuacyjną na 33 piętro). Następne były biegi maratońskie, w których Tomasz startował pięciokrotnie m.in w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie oraz w najstarszym maratonie w Polsce w Dębnie. Czy można sięgać wyżej?

- Po maratonach nadszedł okres, który dotyka, myślę, że większość biegaczy, tzw. znudzenie treningiem, brak kolejnego celu, brak motywacji, bieganie przestało mi wystarczać do pełnej satysfakcji. Postanowiłem na krótki czas zawiesić buty na kołku, aby poczuć ponownie głód biegowy.

---> Etap 2 - Górski Ultras

Głód powrócił ze zdwojoną siłą, czego dobitnie dowiodły bardziej wymagające starty - dosłownie, pod górkę. Pasja Tomka bowiem ewoluowała i wyniosła go na kolejny poziom - biegi górskie.

- Rozpocząłem od biegania ultra, czyli wszystko co jest powyżej dystansu maratońskiego (42 km 195m) - wyjaśnia Tomasz. - Stałem się częścią społeczności górskich ultrasów - dodaje.

Od czasu powrotu do biegania, przez pięć kolejnych lat regularnie stawał na starcie Festiwalu Biegowego w Krynicy Zdrój oraz w innych miejscach, gdzie biegał dystanse 50 km, 64 km, a nawet dwukrotnie pokonywał dystans 100 km.

- Start dystansu na 100 km odbywał się o 2:00 w nocy, każdy z uczestników posiadał plecak z niezbędnych wyposażeniem m.in. folie NRC, naładowany telefon, odzież na zmianę czy latarkę czołową - wspomina.

I choć bieg górski wydaje się dla większości z nas abstrakcją, Tomek dowodzi, że to przedsięwzięcie wykonalne, wszystkie starty kończąc na linii mety. Wszystkie, prócz jednego - biegu rzeźnika ultra w Bieszczadach na dystansie 117 km.

- Nad ranem, po całej nocy biegania musiałem zejść z trasy z uwagi na wyczerpanie organizmu - opowiada. - Mam ogromy szacunek do gór, a podjęcie decyzji o wycofaniu się z zawodów jest myślę dla każdego zawodnika niesamowicie trudne.

---> Etap 3 - Triathlon

- Triathlon pierwszy raz ujrzałem w telewizji jako dziecko, nie pamiętam ile miałem lat. Program emitowany był zawsze w niedzielę i nazywał się "Bliżej Świata". Pamiętam, że oglądałem wspólnie z rodzicami krótką migawkę, chyba z jakiś zawodów, pomyślałem wtedy "co za kozaki, to jest niemożliwe, aby pływać, jechać rowerem i na końcu jeszcze biec". Ci ludzie zaimponowali mi niesamowicie - wspomina Tomek, który po kilku latach biegania coraz częściej myślał o triathlonie.

Był jeden kluczowy problem - brak wystarczających umiejętności pływackich, aby wziąć udział w zawodach. Pragnienie wzięcia udziału w tej dyscyplinie było jednak na tyle silne, że Tomasz przełamał, jak sam to określa, barierę strachu i rozpoczął kurs pływania.

- Pamiętam jak dziś, że po pierwszych zajęciach na basenie mój trener ze szkoły pływania Barakuda ze Strzelec Opolskich chciał mnie odwieźć do domu, byłem tak bardzo wyczerpany i zmęczony. Jednak na kolejne zajęcia także byłem gotowy, mimo wcześniejszych obaw trenera - opowiada.

W 2018 roku Tomasz wziął udział w triathlonie organizowanym w Opolu. Start rozpoczął się w wodzie i okazał się dostarczyć doświadczeń nieco innych, niż można by się spodziewać.

- Powstała wśród triathlonistów tzw. pralka, pamiętam, że osoby z większym doświadczeniem płynęły po mnie, odpychały mnie, kopały, nie miało to żadnego porównania z komfortem pływania na basenie. Byłem szczęśliwy, gdy wyszedłem na brzeg- opowiada.

Motywacja Tomka jednak nie słabła. Nadal brał udział w licznych zawodach na terenie całej Polski, na różnych dystansach. Największą przyjemnością był dla niego czterokrotny udział w 70.3 Ironman Gdynia który uważa za najlepszą imprezę w jakiej brał udział. Dla laików wyjaśniamy, że zawody składają się z pływania 1,9 km w morzu, następnie 90 km jazdy rowerem na czas po pięknych pagórkowatych terenach Kaszub, a na koniec 21 km biegu ulicami Gdyni i wbiegnięcie po czerwonym dywanie na metę zlokalizowaną na plaży. O samym sporcie Tomek mówi tak:

- Aktualnie triathlon jest nieodłączną częścią mojego życia. Obok rodziny i pracy myślę, że najważniejszą. Potrzebuję tych trzech elementów, by dobrze funkcjonować jako człowiek. Triathlon uczy systematyczności, odpowiedzialności, wytrwałości, zorganizowania dnia codziennego. Pozwala mi lepiej znosić codzienność, a przede wszystkim czerpać większą radość z życia. Podczas zawodów czy wyczerpujących treningów nie poddaję się, jestem uparty i dążę do zamierzonego celu. Wielokrotnie głowa mówiła zatrzymaj się, przestań już, ale ciało może wiele, znosi ból, walczy z całą paletą emocji. Dzięki triathlonowi poznałem fantastyczną "rodzinę triathlonową", z którą często spędzam weekendy, są cudownymi ludźmi. Lubię rywalizację, nadchodzące wyścigi dają mi motywację do ciężkiej pracy na treningach, tę iskrę. Bez tej motywacji byłoby mi trudno zadać sobie ból i wyjść poza strefę własnego komfortu, z czym wiąże się rywalizacja sportowa. Trzeba to kochać. Ja to kocham.

---> Triathlonowy styl życia

Zdecydowanie, triathlon jest dla Tomka więcej niż sportem i jak sam twierdzi, to wręcz styl życia.

- W triathlonie czwartą, również ważną dyscypliną, jest wyżywienie - mówi. I także w tym obszarze Tomek nie idzie na kompromisy, starając się zdrowo odżywać, unikając "śmieciowego" jedzenia, wysoko przetworzonych produktów, przestrzega także pór posiłków i nie podjada wieczorem.

- Ale sport to mimo wszystko dobra zabawa – przekonuje.

---> Jakie plany na ten sezon?

- W każdym sezonie wyznaczam kluczowy start i staram się do niego optymalnie przygotować. W tym sezonie moim głównym startem jest Enea Bydgoszcz Triathlon na dystansie 1/2 Ironmana a w całym tegorocznym sezonie mam zaplanowanych 6 startów i 4 półmaratony.

Takie plany wymagają odpowiedniego przygotowania oraz stałej optymalnej kondycji, o którą Tomasz dba poprzez regularne ćwiczenia, dwa razy w tygodniu pływa, biega oraz jeździ na rowerze. W okresie jesienno- zimowym rower podpięty jest pod trenażer, który dzięki technologii cyfrowej pozwala podróżować z innymi uczestnikami tak naprawdę po całym świecie. W okresie przedstartowym treningi realizowane są na tzw. zakładkę i tu Tomek spieszy z wyjaśnieniem:

- Zaraz po rowerze idę biegać, a po pływaniu wsiadam na rower. Bardzo ważną rzeczą w triathlonie jest regeneracja, której regularnie oddaję się w saunie infrared.

---> Motywacja

Utrzymanie motywacji do uprawiania tak wymagającej dyscypliny sportowej jest szalenie trudne. Skąd więc Tomek czerpie tyle siły?

- Myślę, że nie realizowałbym całego przedsięwzięcia jakim jest traithlon bez wsparcia mojej żony, dzieci oraz fantastycznych znajomych, którzy towarzyszą mi na wspólnych wyjazdach sportowych - wyjaśnia Tomasz, po czym dodaje - Warto w tym miejscu pozdrowić także innych funkcjonariuszy z Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich, którzy uczestniczyli ze mną w kilku biegach na dystansie półmaratonu, maratonu czy biegu ultra. Dziękuję, że jesteście.

---> Sport i nie tylko

Swoją pasją do sportu Tomasz dosłownie i w przenośni zaraża kolegów i koleżanki zarówno spoza, jak i ze służby. Przykładem takich działań jest członkostwo w Strzeleckiej Grupie Rowerowej KORBA, która coroczne organizuje wycieczki z południa Polski na północ. Gdzie w kilka dni z Opolszczyzny ekipa dojeżdża na Kaszuby i piękne polskie morze. W tym roku, w pięć dni planują pokonać na rowerach 900 km w szczytnym celu. Tomek wraz z kolegami szykuje się do szlachetnej rowerowej wyprawy przez Polskę. Panowie chcą pomóc 8-letniemu Szymonkowi, który cierpi na rzadką chorobę genetyczną - zespół Lubsa i nie mówi - Będziemy zbierać na zakup tabletu multimedialnego, który pomoże mu w komunikacji z najbliższą rodziną, z otoczeniem i z terapeutami.

Ppor. Tomasz Fijałkowski, to niewątpliwie postać nietuzinkowa, godna naśladowania, a przede wszystkim skromna. Tylko grono najbliższych kolegów z pracy wie o jego honorowym oddawaniu krwi, które w tym roku zyska najwyższe uznanie w postaci odznaki „Zasłużony dla Zdrowia Narodu”. O swoich osiągnięciach opowiada chętnie najbliższemu otoczeniu, jednak nie przechwalając się nimi. Przez swoją skromność niechętnie chciał, aby materiał dotyczący jego osoby był publikowany. Cale szczęście dał się przekonać, aby inni mogli poznać jego historię, pasje, ale przede wszystkim inspirujący altruizm.
Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny, tak ja Ironman, którym jest niewątpliwie Tomasz.

Tekst: ppor. Szymon Mientus w rozmowie z ppor. Tomaszem Fijałkowskim

Zdjęcia: z archiwum ppor. Tomasza Fijałkowskiego

Generuj pdf
Znajdź nas również na
Serwis Służby Więziennej