Skazani z Oddziału Zewnętrznego w Warszawie – Bemowie, w ramach zajęć kulturalno – oświatowych, wzięli udział w spacerze "Weekend z Piłsudskim", zorganizowanym przez Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, a prowadzonym przez przewodnika miejskiego. Spacer rozpoczął się pod bramą wjazdową do Zamku Królewskiego, jego trasa wiodła następnie Krakowskim Przedmieściem ku Galerii Zachęta, Ogrodowi Saskiemu, następnie ulicą Mazowiecką do Placu Powstańców Warszawy.

 Wzięło w nim udział w sumie około pięćdziesięciu osób.  Na  zestaw  przekazywanych przez przewodnika treści składały się anegdoty ilustrujące tak osobiste, rodzinne życie Marszałka, jak i jego poczynania militarne czy polityczne, jakkolwiek przeważały informacje dotyczące jego życia prywatnego. Taki dobór przekazywanych treści okazał się naprawdę interesujący dla osadzonych. Wiedza na temat postaci i działalności Józefa Piłsudskiego sytuuje się z reguły w domenie historii militarnej bądź politycznej, czasem obejmuje jego działalność rewolucjonistyczną z początku dwudziestego wieku. Taka perspektywa nazbyt często sprawia, że pod monolitem wydarzeń historycznych znikają ludzie, zbyt rzadko dostrzega się jednostkę pośród wielkich wydarzeń politycznych, niekoniecznie pamięta się o osobie, gdy idzie o państwo. Przewodnikowi oprowadzającemu grupę po miejscach związanych z bohaterem spaceru udało się wydobyć spoza suchych danych historycznych przede wszystkim człowieka.
Po skończonym spacerze grupa udała się do Galerii Zachęta, gdzie zwiedzone zostały dwie wystawy. Pierwsza zatytułowana jest Tu czy tam?, a druga, robiąca  większe wrażenie na części grupy, Wojciech Zamecznik Foto-graficznie, duża retrospektywa polskiego eksperymentalnego fotografa i grafika. Zgromadzone w poszczególnych salach materiały odnotowujące kolejne etapy prac związanych z tworzeniem okładek płyt winylowych, kalendarzy czy plakatów dobitnie pokazały, jak skomplikowana bywa droga dojścia artysty do satysfakcjonującego go produktu finalnego. Szacunek wzbudzał też fakt, że wszystkie prace zebrane w Zachęcie musiały być zrobione własnoręcznie, dużym nakładem sił i czasu, co dzisiaj – w dobie technologii komputerowych, w dobie edytorów tekstów i programów do obróbki garficznej – wydaje się po prostu pracą żmudną i niewdzięczną.

Opracował: por. Piotr Gołębiewski

Generuj pdf
Znajdź nas również na
Serwis Służby Więziennej